Wellbeing z komputerem i bez

Po przejrzeniu tabloidów i utyskiwań na forach internetowych możemy odnieść wrażenie, że systemy takie jak platforma Employee Wellbeing to jedynie pewna moda czy sposób na rekompensowanie pracownikom jakichś – bliżej nieokreślonych – niedogodności. Jest jednak zupełnie inaczej, zaś świadomość, że pracownik nie wykonuje zadań jak automat do gromadzenia pieniędzy jest znana od wieków.

Benefity bez Internetu

Przemyślane budowanie motywacji pracowników ma za sobą długą historię. Pomnikami inicjatyw w tej dziedzinie są zachowane w Wielkopolsce, na Śląsku czy w Łodzi zabytki rewolucji przemysłowej i industrializacji XIX wieku. W Polsce międzywojennej robotnicy i specjaliści zatrudnieni w zakładach przemysłowych, takich jak np. gorzelnie lub browary, otrzymywali produkty spożywcze oraz drewno na opał. Wraz z premiami czy uznaniowymi nagrodami były to ówczesne odpowiedniki benefitów dla pracowników. Stanowiło to przydatne uzupełnienie wypłaty, ułatwiające pracownikowi troskę o dom i rodzinę.

Również po drugiej wojnie światowej funkcjonowały narzędzia zapewniania pracownikowi poczucia bezpieczeństwa i upodmiotowienia w relacjach z jego miejscem pracy (kasy zapomogowo-pożyczkowe, spółdzielczość). W warunkach socjalizmu benefitami były premie w postaci dewiz. Otwierały one możliwość wyboru przeróżnych towarów (w tym polskich jakości „eksportowej”) z kolorowego świata Pewexu i Baltony. W miarę możliwości starano się zatem naśladować rozwiązania managerów „pierwszego świata”. Również kluby sportowe, stadiony czy np. sprzęt do ćwiczeń dostępny dla zatrudnionych były „analogowymi” prototypami rozwiązań typu platforma Employee Wellbeing, stanowiąc polepszające formę fizyczną benefity dla pracowników.

Nowe czasy

Rok 1989 przyniósł, wraz z „terapią szokową” Leszka Balcerowicza, inwestycje zagraniczne, szkolenia i innowacje, zatem i nowe benefity dla pracowników oraz rosnącą potrzebę wprowadzania ich, zwłaszcza przy „rynku pracownika”. W latach 90 elitarny charakter miały umowy o pracę z zapewnionym samochodem służbowym do prywatnego użytku, przenośnym komputerem lub, w miarę rozbudowy sieci GSM, telefonem komórkowym.

Stały wzrost PKB, wysoka stopa inwestycji oraz akcesja do Unii Europejskiej spowodowały, że obecnie przeróżne benefity dla pracowników są normą. Od kadry zarządzającej wymaga się orientacji w optymalnym ich dobieraniu, zaś zatrudnieni traktują je jako coś normalnego. Benefity dla pracowników nie sprowadzają się już jedynie do laptopów, kart podarunkowych czy samochodów służbowych.

Dla większości z nas samochód jest jedynie narzędziem pracy i dawno już przestał pełnić funkcję symbolu prestiżu i powodzenia materialnego. Tym bardziej, że modele flotowe nie są zwykle zbyt atrakcyjne dla fanów motoryzacji. Przeszłością są też, będące pokłosiem tayloryzmu i idei Forda, teorie, że pracownika interesuje przede wszystkim wynagrodzenie, a główną motywacją jest najpierw przeżycie, a potem „dorabianie się” i rozpychanie łokciami w kolejce po kolejną premię.

Odpoczniesz w pracy

Profesjonaliści są świadomi, że często istota warunków wykonywania ich zawodu nie sprzyja tężyźnie fizycznej. Jako osoby wykształcone i oczytane zdajemy też sobie doskonale sprawę z potrzeby i wszechstronnych korzyści wynikających z aktywności sportowej.

Pomysły takie jak kolektywna gimnastyka Pana Burnsa z serialu The Simpsons nie są może najlepszym rozwiązaniem. O wiele lepiej sprawdzają się benefity dla pracowników oparte o system taki jak platforma Employee Wellbeing, gdzie rywalizujemy z innymi.

Citius, fortius, altius – koleżeńskie współzawodniczenie, przypominające i towarzyski mecz i grę komputerową, jest niezmiernie popularne. Rywalizacja i wyzwania na miarę możliwości członków zespołu, gromadzenie się na sportowych spotkaniach oraz brak źle pojętej zadaniowości sprzyjają budowaniu zespołu i prawdziwej integracji. Poznawanie się ludzi, nie „kolegów z pracy” lub „podwładnych”, wyzwala też od tkwienia w „wirtualnych bańkach” siedzących przed komputerami facebookowych eremitów.

Fit zarządzanie

Rozwiązania możliwe dzięki optymalnej integracji Internetu i życia społecznego, takie jak platforma Employee Wellbeing, pozwalają nam budować właściwą, zdrową kulturę pracy i funkcjonowania w naszym miejscu pracy. Szczególnie cenna jest ona tam, gdzie od pracowników wymaga się dyspozycyjności i szybkiego podejmowania decyzji. Trudno zadowolić się nonsensami typu „nie trzeba się stresować”. Napięcie, stres i ryzyko są normalnym elementem funkcjonowania człowieka, również w miejscu pracy. Iluzje „strefy komfortu” nie budują dobrostanu ani pracownika ani przedsiębiorcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *